Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Nazwa użytkownika: Hasło:
Strony: 1   Do dołu

Autor Wątek: Magazyn Akwarium numer 109  (Przeczytany 4016 razy)

Pawel

  • Administrator
  • Bardzo wygadany
  • *****
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 4823
    • Zachodniopomorskie Forum Akwarystyczne
Magazyn Akwarium numer 109
« dnia: Sierpień 20, 2011, 16:45:27 16:45 »

Magazyn Akwarium nr 8/2011 (109)

Edytorial
Ciekawostki
Periclimenes - krerwetki ukwiałowe
Babka szklista (Gobiopterus chuno) - przezroczysty klejnot
Goniopora - problematyczne koralowce
Trematocara
czarno-białe klejnociki z jeziora Tanganika
Microgeophagus ramirezi
„motyl” z Amazonii
Ślimaki
w akwarium słodkowodnym
Żabienice
rośliny dla każdego, część 2
Convolutriloba retrogemma
kłopotliwe płazińce w akwarium morskim
Glyptothorax
sumiki z Dalekiego Wschodu
Chów i rozmnażanie kardynałka chińskiego
w oczkach wodnych
Poskoczek
ryba chodząca po drzewach
Listy do redakcji
Encyklopedia



Arystoteles (ur. 384 – zm. 322 r. p.n.e.) był wybitnym myślicielem i uczonym, jednym z trzech największych filozofów (obok Platona i Sokratesa) w dziejach starożytnej Grecji. Jego prace wniosły olbrzymi wkład w rozwój wielu dziedzin nauki, w tym również biologii. Tworząc je, nie wahał się formułować licznych odważnych teorii. Część z nich okazała się później błędna, jednak przez szereg wieków uznawano je za dogmat. Jedną z takich właśnie tez była generatio spontea - abiogeneza, czyli słynna teoria samorództwa. Filozof przyjął w niej, że żywe organizmy są w stanie powstawać samorzutnie z materii nieożywionej, np. myszy z brudnego siana czy ślimaki z gnijących liści. Teoria ta przetrwała niemal dwa tysiąclecia. Pierwsze rysy na jej fundamentach zaczęły powstawać dopiero w XVII w., gdy ówcześni naturaliści przeprowadzili szereg doświadczeń, które wykazały, że przynajmniej organizmy wyższe nie podlegają jej prawom. Nadal jednak uważano, że „robactwo” jest w stanie „lęgnąć się” samodzielnie. Ostateczny kres teorii samorództwa zadały dopiero badania Ludwika Pasteura (1822-1895), który udowodnił ponad wszelką wątpliwość, że nawet najniżej uorganizowane formy życia nie są w stanie powstawać samoistnie i do ich narodzin konieczne są osobniki macierzyste.
Niniejsza publikacja ma traktować o glonach w akwarium. Dlaczego zatem zaczęliśmy od Arystotelesa i jego błędnej teorii? Ponieważ w przypadku tej grupy organizmów, szczególnie widzianej oczami akwarysty, wydaje się ona mieć całkiem solidne podstawy. No bo jak wytłumaczyć fakt, że jeszcze kilka dni temu nasz zbiornik wręcz lśnił czystością, podłoże, dekoracje i rośliny urzekały swym pięknem, przez idealnie przejrzyste szyby mogliśmy podziwiać krystaliczną wodę, a dzisiaj niemal w całości pokrywa go niechlujna zielonkawa breja oblepiająca wszystko, co się da, ba, nie sposób ocenić nawet dokładnie rozmiaru katastrofy, ponieważ szyby również są zielone i zapaskudzone. Po prostu katastrofa, która w dodatku wzięła się „z nikąd”.



Akwarium 1/2011 (143)
Spis treści
Ad Konigs: Cynotilapia – mbuna o wilczych kłach
Hubert Zientek: Smukleń pryskacz – sukces hodowlany krok po kroku
Zbigniew Strzelecki: O charakterystyce kolcobrzuchowatych Tetraodontidae
Rafał Maciaszek „Kumak Shrimp”: Moje uwagi na temat ubarwienia krewetek z rodzaju Neocaridina
Małgorzata Tarczyńska: Ciekawostki roślinne

_________________
Zapisane
Dobry dyplomata improwizuje to, co ma powiedzieć oraz dokładnie przygotowuje to, co ma przemilczeć
Charles De Telleyrand-Perigord
Strony: 1   Do góry