Witamy, Gość. Zaloguj się lub zarejestruj.

Nazwa użytkownika: Hasło:
Strony: 1   Do dołu

Autor Wątek: Boraras brigittae  (Przeczytany 3557 razy)

Ania Urban

  • Bardzo wygadany
  • ******
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 390
Boraras brigittae
« dnia: Czerwiec 28, 2012, 19:22:13 19:22 »

Seks trwa. Czy ktoś ma doświadczenia z ich rozmnażaniem? Czy zjedzą ikrę? Czy będą ją pielęgnować? Czy ktoś karmił małe i czym? :) Nie jest mi to na rękę, bo już hoduję robale dla lśniącooczek i borelek, a te małe nawet solowca nie łykną chyba... Może żółtko lub coś płynnego? Co myślicie? :)

Edit: literówka
Zapisane
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Oni żują pszczoły.

arsik

  • Bardzo wygadany
  • ******
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 353
Odp: Boraras brigittae
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwiec 29, 2012, 07:04:13 07:04 »

Jak masz dużo, dużo mchu itp to powinno się coś uchować. Na pewno nie będą się ikra opiekować!Co do karmienia to spróbuj z wrotkiem lub drobnym planktonem. Żółtko Ci tylko wodę zepsuje więc daruj sobie...I czekam na foto z rozmnożenia.

Zapisane
www.akwapasja.pl
https://www.facebook.com/akwapasjaPL
Mój fishroom: Pyrzycka 33, Szczecin.
Tel. 608 585 535. Zapraszam.

Pavulon

  • Przyjaciele Forum
  • Bardzo wygadany
  • ******
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 1763
Odp: Boraras brigittae
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwiec 30, 2012, 15:14:26 15:14 »

Jak tam ikra? coś już się dzieje? Poszukałem trochę i okazuje się, że zdania na temat krewetek i ikry są podzielone- u jednych jej nie ruszają a u innych pałaszują jak najlepszą delicje. A jak u Ciebie w tej kwestii?  pzdr
Zapisane

Ania Urban

  • Bardzo wygadany
  • ******
  • Offline Offline
  • Wiadomości: 390
Odp: Boraras brigittae
« Odpowiedź #3 dnia: Lipiec 01, 2012, 12:45:18 12:45 »

Wyżarły. :P Ale nie tracę zapału. Rybki intensywnie się do siebie zalecają. Następnym razem odłowię i zobaczę, co się będzie działo. A już miałam hodować pierwotniaki na bananie. :P Ehhhh, życie.
Zapisane
Prawdziwi mężczyźni nie jedzą miodu. Oni żują pszczoły.
Strony: 1   Do góry