Co do roślin "z jeziora" to bez znajomości gatunków na prawdę jest trudno coś powiedzieć. Jest sporo gatunków "kosmopolitycznych", które są w całej prawie Europie, ba, nawet niektóre są częste na Świecie. Przykładowo rogatek jest powszechny. Z krajowych roślin które hodowałem w domu w czasach PRL-u (a więc nie było wtedy mowy o CO2, dobrym świetle, podłożu a często nawet o grzałce
) to był wywłócznik (oba krajowe gatunki), strzałka wodna, rdestnica kędzierzawa, moczarka kanadyjska. Myślę, że te gatunki są powszechne i na północy Europy. Większość roślinek w klimacie "naszym" zamiera w zimie i odradza się na wiosnę. Stąd czasem trudno je utrzymać. Szczególnie trudno jest zmienić warunki, np. poprzez znaczące podwyższenie temperatury. Nie sama temperatura jest tu kłopotem, ale nagła jej zmiana, powiedzmy z tych 10 w zimnych jeziorkach do 25 w akwarium. Wiadomo, że dana populacja może też być przyzwyczajona przez setki lat do zimniejszej wody i bardzo powoli się będzie przestawiać na cieplejsze warunki.
Co do Ludwigii to oczywiście są i gatunki Ludwigii delikatne, wrażliwe a nawet trudne w uprawie. Ludwigia repens do nich nie należy. Utrzymywałem ją w akwariach w dzieciństwie nie wiedząc, że istnieje coś takiego jak CO2 (wtedy mało kto wiedział). Co do podłoża to też nie jest tak do końca, że musi mieć żyzne. Gdy jest żyzne to roślina lepiej żyje, ale nie znaczy, że w innych warunkach zdechnie. Gdy podłoże typu płukany żwir jest już zamulone to wystarczy. Gdy podłoże jest jałowe, ryb jest mało, nie nawozi się to roślina "szuka" nawozów i zaczyna produkować znaczącą liczbę korzeni - wygląda to nieestetycznie.
Co do warunków to dalej się upieram, że mogą być typu "początkującego akwarysty":
- parametry wody: twardość, pH - w zasadzie dowolne,
- temperatura: długotrwale do 27, okresowo 30 i więcej (np. na wakacjach więc jest to mierzenie w tygodniach). Nie wymaga schładzania okresowego, U mnie temperatura minimalna to 25 C a w lecie to wiadomo...
- roślinę (w sensie egzemplarza pierwotnego mam od 4 lat (tylko ciąłem i przez to "odświeżałem"),
- podłoże dowolne (oczywiście lepiej rośnie na obfitym - zalecam zwykłą ziemię),
- nawożenie CO2 - zbędne, toleruje "węgiel w płynie" ale też jest on zbędny,
- nawożenie minerałami: zwykle zbędne - wystarczy to co idzie z pokarmem dla ryb,
- oświetlenie: w moim akwarium typu LT (na ziemi, bez nawożenia itd.) miałem 60 W na 200 l (standardowa pokrywa) i roślina egzystowała. Gdy zmieniłem świetlówki na roślinne (Osram Fluora) o tej samej mocy to roślina rosła pięknie, rozkrzewiała się i wybarwiała. Przypomnę, że im większe światło tym zwiększa się zapotrzebowanie roślin na CO2 i minerały, stąd czasem nie warto za bardzo iść w światło - później trzeba dawać więcej i więcej... przykładowo teraz mam 1,2 Wata na litr i jak jest jakaś awaria CO2 to nawet najprostsze rośliny chorują.
Ludwigia nie lubi jednak zaciemnienia więc tam gdzie nie będzie padać światło to liście odpadną jak i "zgnitej wody" - podmianki są niestety obowiązkowe.
Mój kolega, któremu dałem roślinkę utrzymywał ją na grubych kamieniach (1-2 cm) przy zwykłej żarówce.