...moja opinia tylko i wyłącznie z mojego punktu widzenia jest taka że jest to zbędny wydatek gdyż rośliny i tak rosną w akwariach.
Tutaj jest kwestia (jak zawsze) punktu widzenia. Jeżeli akwarium jest dla człowieka jakimś ekosystemem w którym najbardziej nas bawią ryby to na rośliny zwracamy mniejszą uwagę dochodząc czasem wręcz do stwierdzenia, że to "zielsko". A to zielsko jak i ryby dzieli się na gatunki. Spośród nich jedne są łatwiejsze, inne trudniejsze w chowie i rozmnażaniu. Podobnie jest z każdym innym zainteresowaniem - gdy nas coś nie interesuje to "spłycamy" to. Mnie przykładowo krewetki "nie ruszają" i mam w domu "mix". Dla wielu jest to karygodne bo się rodzą "kundle" itd. Mi to powiewa
Zawsze byli i selekcjonerzy i "reszta". Stąd kupując np. gupiki zawsze kupowałem miks a nie "linię". Jeżeli traktujemy rośliny jako dodatek do akwarium zwierzęcego to nie ma znaczenia jakie roślinki weźmiemy i jak będą rosły. Dla wygody bierzemy "łatwe" i wtedy nie mamy problemu z nimi i nie musimy inwestować w jakieś cuda.
A więc tak, czy siak to zawsze kwestia podejścia do tematu
i wg mnie żadna opcja nie jest "karygodna".
A więc.... CO2 jest przydatne wyłącznie w akwariach nastawionych na rośliny.
Zakładając akwaria LT według Diany można rozszerzyć liczbę gatunków wobec akwariów "na gołym żwirku" ale nie uda się nam utrzymać wszystkich. Główny argument - "rośliny rosną w naturze bez CO2" można kontrargumentować tym, że "akwarium to nie natura". Przykładowo ilość światła jest kilkakrotnie mniejsza. Część roślin to rośliny błotne, które spędzają w wodzie tylko część czasu w naturze a my chcemy je zatapiać na cały czas. Nie każda roślina to lubi. Można jej nieco pomóc właśnie poprzez ułatwienie wchłaniania minerałów.
Płynąca woda, która jest nasycona CO2 w okolicach 4 mg/l ale jest dostępna dla roślin "w sposób ciągły". W akwarium rośliny pobierają CO2 i po pewnym czasie już go nie ma w okolicy roślin. Wtedy te bardziej wrażliwe zaczynają chorować. Przy małej ilości roślin w zbiorniku może to nigdy nie nastąpić i jesteśmy w stanie utrzymać pojedyncze "okazy" bez większych inwestycji. Tam gdzie mamy do czynienia z buszem roślin te delikatniejsze padną bez CO2 przy dobrym świetle.
Aby zapewnić to, aby CO2 nie zostało przez rośliny skonsumowane "do końca" nasyca się nim wodę do maksymalnego, dozwolonego poziomu. System CO2 jest więc często montowany "na wszelki wypadek" bo nie jesteśmy w stanie ocenić czy akwarium go niezbędnie potrzebuje, czy nie.
(oczywiście wątek zostanie niedługo podzielony)