Kolego Piotrze to może postaram się kolejno odpowiedzieć:
Parametry wody
No cóż jeśli biorąc pod uwagę, że do badania używam testów wprowadzonych do obrotu to mam przynajmniej podejrzenie, że pokazują to co powinny jeśli stosuje się do ich instrukcji prawidłowego użycia. czy będą to tesy Zoolek czy JBL czy Sera lub innej firmy to jako kupujący mam prawo oczekiwać , że tak powinno być. Czyli przyjmując, że pokazują stan faktyczny to tak wygląda pomiar na sobotę rano i późniejsze jeśli chodzi o NO3.
Różnice w wyniku badania wody potrafią być wielkie w zależności od testów różnej firmy ,niestety bolące ale prawdziwe
jedne pokażą 5 a drugie potrafią pokazać 15
nie potrzeba dużej ilości środków chemicznych i testów
też tak uważam albo inaczej tak mi się wydawało jak po przeszło prawie 30 latach zachciało mi się rybek. Patrząc na akwarium wydaje się, że wszystko jest super, ale ryby padają niestety bez testów nie dojdziemy dlaczego - bo nie wszystkie są chore z dniem zakupu i los ich jest przesądzony w dniu wpuszczenia do naszego zbiornika. Można bez testów i tych wszystkich dodatków - ryba padła, ubieramy się idziemy-jedziemy po kolejne i tak w kółko ale chyba to nie tak - więc niestety bez chemii się nie obejdzie - przynajmniej mi się nie udało. A co dopiero gdyby zachciało się bawić solami - to testy chyba jak najbardziej są niezbędne a może się mylę.
Testy są potrzebne
ale nie testowanie na żywych stworzeniach
chemia? od tej jak najdalej i w ostateczności .Co do zdrowia zakupowanych ryb to bywa różnie ,jednio wolą tanio i często a inni wolą zapłacić za rybę i mieć pewność ,że jest zdrowa,o ile później sami czegoś nie spieprzymy już u siebie w zbiorniku
b]Równowaga biologiczna[/b]
to największy problem z jakim przyszło mi się borykać od początku prowadzenia tego zbiornika, pospiech nie wiedza, wszystko i nic spowodowało, że trwało 3miesiące i dalej nie mam pewności czy została osiągnięta.
W tym czasie ,czyli około 3 miesięcy powinien się zbiornik ustabilizować ,no chyba ,że właśnie przekombinowałeś z chemią
Wprowadzenie zdrowych ryb
no to jest problem ogromny bo nie mam pewności jak stwierdzić, że wprowadzam zdrowe ryby . zapobiegawczo stosuje kwarantanne po zakupie , taką mini czyli więcej niż tydzień w osobnym zbiorniku dolewając stopniowo wodę do rybek z akwarium do którego wylądują, bez karmienia i tak około 10dni zanim wpuszczę do akwarium. Wiem co nie którzy ubawią się po pachy od tego co napisałem , ale przynajmniej od razu nie padają jak je wpuszczę do akwarium. Skalary zostały wpuszczone w dwóch turach z dwóch źródeł, z obu padło tyle samo sztuk i to nie jednorazowo tylko tak sztuka na tydzień. Zostały wprowadzone na początku grudnia a zbiornik wystartował tak serio od początku października. Jak napisałem na początku tego tematu dostawały takiego paraliżu jakby w linii bocznej i takie skręcone pływały mając problem z dotarciem do powierzchni. Nie czekałem aż padną tylko od razu wyławiałem i do odry. Nie były napuchnięte, nie miały zmian w okolicy oczu ani innych takich dziwnych objawów tylko ten paraliż. Wcześniej było tak z neonkami z 15-16 wpuszczonych cztery też wypadły ale one znowu zachowywały się tak jak spławik podgryzany przez narybek na łowisku -pikowały w górę i dół tez nie czekałem tylko do odry. I więcj nic nie padło w zbiorniku, najpierw neony jakiś miesiąc po wpuszczeniu a od końca grudnia do teraz skalary.
Powinno się pamiętać ,że cysty przetrwalnikowe większości pasożytów mają długi czas przetrwania (chyba stąd ich nazwa) i należało by przeprowadzać pełną kwarantannę czyli około 40 dni ale o tym może więcej napisze Piotr (robaczek)
Co mnie jeszcze zdziwiło ? to ,że przez 10 dni nie podajesz jedzenia rybom, w taki sposób zakłócasz ich wzrost i bardzo osłabiasz ryby co może a raczej jest przyczyną większej podatności na różne choroby.Woda w zbiorniku kwarantannowym nie powinna być ze zbiornika docelowego bo jeśli masz coś w zbiorniku to od razu załatwiasz ryby "syfem"
Grzałka i temperatura wody
w zbiorniku nie mam zainstalowanej grzałki - została usunięta z powodu nie niezałączania się i uznałem , że jest zbędnym gadżetem.
temperatura wody w zbiorniku cały czas oscyluje w granicach 26-27*C , nie ma gwałtownych spadków i wzrostów temperatury. Jedyny moment kiedy następują wahnięcia to w czasie co tygodniowej jej podmiany i różnica wtedy jest około 2-3 *C, czyli krytycznie nie spada poniżej 25*C
Różnice 2-3 *C to żadne różnice ,większe są dobowe .czyli między dniem a nocą
Ja do swoich manacapuru leję wodę bezpośrednio z kranu bez odstawiania ,oczywiście najpierw do wiadra a później z wiadra do zbiornika
pozdrawiam serdecznie piotr
[/quote]
Co mógł bym Ci zaproponować co na pewno nie zaszkodzi a może pomóc by nie destabilizować zbiornika i by znów nie czekać ponad 3 miesięcy na jego start.
Możesz do zbiornika wlać RIVANOL ,taki w płynie,z apteki,w ilości 100ml na 100l wody ,wszystko powinno pracować tak jak pracuje ,czyli nie odłączasz filtrów ,świecisz tak jak świecisz teraz. Po 3 dniach w kubełek wkładasz świeży węgiel aktywny ,oczyści on pozostałości koloru RIVANOLU i resztki tej chemii jaki on posiada , niestety też ją ma ale przynajmniej w mniejszym stężeniu, taki zabieg możesz powtórzyć dwa razy z przerwą tygodniwom .Po takim zabiegu wskazane by było wymienić wszystkie media w filtrach
Pozdrawiam i życzę wytrwałości w ustabilizowaniu zbiornika bo tu bym upatrywał większości problemów.
Sławek