Spotkałem się przed chwilą z przedziwną sytuacją :|
Posiadam oryginalną (fabryczną) pokrywę od swojej 200tki. Są tam dwie świetlówki t8 30W - czyli standard. Pokrywa ma ponad dwa lata, oklejam ją od spodu folią aluminiową (zwykłą, do pakowania żywności i pieczenia). Dzisiaj, gdy postanowilem wymienić mocno już zużytą folię zauważyłem pod nią dwa pęknięcia - jedno małe, o grubości włosa, drugie już znacznie większe, widoczne na zdjęciu (sorry za jakość, akurat tylko telefon miałem pod ręką). Obydwa pęknięcia są dokładnie pod statecznikami (umieszczonymi wraz z całą elektroniką w rynnie).
Generalnie jestem w szoku. Pęknięcia nie powstały chyba od wilgoci - raz, że byłby chyba też w innych miejscach, poza tym akurat tam przykryte były folią więc tej wilgoci musiało być bardzo niewiele.
Od ciepła? Pewnie tak, ale to dziwne - plastik, z którego zrobiona jest pokrywa powinien być chyba przystosowany do elektroniki która się w nim znajduje.
Zastanawiam sie co mogę zrobić, żeby sytuacja nie postępowała
a) zrezygnować z folii? (może ona trzyma ciepło? :|)
b) nie przykrywać szczelnie klapki pod którą jest elektronika (wentylacja, te sprawy)
Nie jestem także pewien co do zagrożenia jakie stwarzają takie pęknięcia - jak zabezpieczyć elektronikę przed dostawaniem się do niej wilgoci. Czy okrycie tego folią (jak dotychczas) to wystarczajace zabezpieczenie? Może nakleić na te szpary jakąś taśmę izolacyjną? :|