Test pH słabo się nadaje do szacowania twardości. Przez wiele lat (jako niedouczony akwarysta) miewałem skalary, neonki i inne stworzenia wprost w kranówce i nic się nie działo. Wtedy to nie robiło się podmian tylko wymieniało całą wodę. Stąd ryby żyły po pół roku w tej samej wodzie, aż zzieleniała. Wodę dolewało się z kranu a kamienie takie jak ktoś znalazł na polach. Nie chcę obecnie nawet szacować do jakich twardości rosły wtedy twardości. Rybki żyły i nic im nie było.
Węglan wapnia (CaCO3) obecny w wapieniach i skałkach nie rozpuszcza się w czystej, destylowanej wodzie prawie w ogóle. Zmiany twardości w ogóle nie zauważymy. Rozpuszczalny w wodzie jest wodorowęglan (Ca(HCO3)2), który powstaje wskutek reakcji CO2 z CaCO3. Gdy nie masz sztucznego CO2 to będzie tylko tyle ile produkują ryby, rośliny, bakterie i ile się rozpuści z powietrza. Są to ilości na tyle znikome, że proces rozpuszczania zachodzi bardzo wolno. Stąd przy podmiankach wody usuwamy większość tego co się rozpuściło i dochodzimy po pewnym czasie do ustabilizowania baniaka. Oczywiście jeżeli będziesz używał zakwaszaczy, torfu itp. to proces rozpuszczania zajdzie dużo szybciej.
Z ciekawości napiszę, że mam skalary i neonki w akwarium LT w którym postępuje dosyć podobnie jak jest zalecane, tj. m.in. podmieniam wodę bardzo rzadko (góra raz na miesiąc w ilości 10%). Akwarium jest otwarte więc 2X na tydzień dolewam kranówki (5-10l). Nie mierzę twardości aby się nie stresować, ale na pewno wykracza poza przyzwoitość.
Przy większości rybkek (częściowo i przy roślinach) ważniejsze od twardości ogólnej (GH) jest pH wody (która zależy od twardości węglanowej, KH). Stąd jeżeli masz pH np. w granicach 7-7,6 to wszystko jest w porządku i raczej nic złego nie będzie.
Oczywiście przy rozmnażaniu rybek i odchowywaniu narybku to już inna gadka.