Ja tam się nie dziwię. Jak nie mam pojęcia na jakiś temat to sprzedawcy mi wcisną wszystko:
- Panie kelnerze, chciałbym zjeść kawior.
- Niestety nie mamy.
- Szkoda, jeszcze nigdy nie jadłem.
- Szanowny Pan nigdy nie jadł... Ależ oczywiście mamy kawior.
===
A na poważnie to w wielu filmach i kolorowych gazetach kula z welonem traktowana jest jako element wystroju wnętrza. Tak to wrosło w potoczne rozumienie akwarystyki, że jak sprzedawca odradza zakup kuli to kupujący podejrzewa go, że ten chce mu wcisnąć duże, drogie akwarium... A bojowniki, co siedzą w kubeczkach w sklepie na pewno będą szczęśliwe w słoiku po ogórkach. Jak tatuś chce kupić dziecku kolejny gadżet po komórce, konsoli, laptoku to przecież on-klyjent wie lepiej... bo widział to w tv. Odpowiednio uświadomiony (czyt. "głośno") przez klienta sprzedawca kolejny raz już sobie odpuszcza tłumaczenie. I koło się zamyka.
Niestety obecnie to akcje typu "NIE kulom" to walka z wiatrakami. Dociera to tylko do tych, którzy i tak są na tyle inteligentni, że dopuszczają argumentację innych. A niestety takich nie jest za dużo. Dla większości rybka niczym się nie różni od misia pluszaka. Nie spasuje, znudzi się to do klopa i problem z głowy.