Tak naprawdę to już o tym pobiżnie pisałem,no ale.Jak to producenci opisują pokarmy wykonane są na podstawie pokarmów naturalnych a między innymi są to: rozwielitka,oczlik,ochotka,rurecznik i wiele innych.Jak czyste biologicznie są to pokarmy?Większość z nich jest nosicielami pasożytów,którch raczej nie chciał bym mieć w paletach i bez względu na obróbkę cieplną podczas produkcji ,nie jestem tak bardzo pewien czy są one "wybite" .Tym bardziej że temp. podczas produkcji nie może być przecież zbyt wysoka bo niby co by nam zostało z witamin w tym pokarmie?
Odnośnie pokarmów wybarwiających:czy cena pokarmu wybarwiającego np. na czerwono była by tak niska jeśli 50 gram oczlika oceanicznego(największa zawartość naturalnej astaksantyny,jak nie jedyna) kosztuje około 50 zł. Stosowane są więc barwniki chemiczne co do ,których też mam zastrzeżenia,bo i potrafią skutecznie doprowadzić do bezpłodności ryb.Azjaci stosują barwnik nazywany B6 wybarwia na piękny czerwony kolorek i co dalej?kolorek po 3 miesiącach tak jak był piękny tak pięknie się neutralizuje i ryby nam bledną.
Po za tym cena takowego "barwnika" to bagatela 60 zł za 10 gram i raczej ciężki jest do zdobycia u nas.
Mrożone blastry potocznie zwane "mrożonkami": jeśli ktoś ma czas i chęci to niech je sobie rozmrozi ,popatrzy pod mikroskopem i zobaczy co tam można znaleźć,włącznie z kawałkami gazet,pod mikroskopem dobrze widać jak czysty jest to pokarm.
Zdecydowaliśmy się na robienie pokarmu samodzielnie bo przynajmniej wiem co tam dodaję, jakie proporcji zachować i uniknąć całej chemi i syfu.W temacie "paletkowe mix-y" opisałem co i ile dajemy,jak na razie ryby czują się dobrze (nawet lepiej jak po papu z "Więcka"),przynajmniej są zdrowe.Piszę o pokarmach dla palet i proszę nie brać tego dosłownie odnośnie wszyskich ryb,poz tym każdy z nas robił będzie tak jak uważa.