No i nasza polemika trwa
i dobrze bo zauważ Seba,że taka dyskusja zmusza innych do czytania,szukania,przegladania linków(ja tego nie robię bo mi się nie chce :oops: ) i nauka trwa i nie idzie w las
to bardzo dobrze.
Napisałam co wiem i czego doczytałam się kiedyś tam w mądrych książkach i z czym potrafię się zgodzić bo tłumaczenie działania danego specyfiku tj soli na organizmy słodkowodne jest dla mnie przekonywujące.
Sama korzystam czasami dla odprężenia organizmu z kąpieli w soli choć efekt jest krótkotrwały to jednak przyjemny
Znam też linki podane przez Ciebie bo jestem tam zalogowana choć dawno tam nie byłam i znam kontrowersje jakie wzbudza AdamN,znam jego sposoby leczenia,bajońskie dawki i specyficzne leki i kto chce korzysta a ja nie mam zamiaru ich negować ale też nie zamierzam się do nich stosować.
Możemy przytaczać różne przykłady bez końca to może nawet i dobrze ale ja stara i leniwa i nie po to napisałam ten pierwszy post a po to żeby nasi forumowicze nie "szastali" tak solą bezmyślnie i bez potrzeby i żeby używali jej naprawdę wtedy kiedy może ona pomóc a nie zaszkodzić(po co sól przy podmianie wody jeżeli z rybami wszyskto ok.?)i żeby używali wagi a nie stosowali własne jednostki pomiarowe jeżeli już chcą wspomóc swoich podopiecznych bo odpowiednia dawka to połowa sukcesu
.
Czy ktoś z tej rady skorzysta ?Nie mam zielonego pojęcia,wolny wybór,jeśli kogoś to przekonuje to osiągnęłam swój cel.
Czy są ryby które jej potrzebują?napewno tak ale też tylko i wyłącznie dla lepszego samopoczucia jak napisał Arturix uśmiechu
i nie tego dotyczyła ta wymiana doświadczeń
Aaaaaa i nie neguję,że wyleczyłeś kulorzęska i jeśli twierdzisz,że solą to trzeba będzie spróbować jak zajdzie taka potrzeba nie daj Boże :twisted: narazie informuję,że przyjęłam to do wiadomości i będę pamietać a jak sprawdzę napewno napiszę
I niezmiennie nadal zachęcam do korzystania z soli w razie W.