Coś od pół roku zabija mi bojowniki.
Dokładniej labiryntowce.
Najpierw padł Prętnik, po miesiącu samica Bojownika, później samiec, później samica, dzisiaj w kanał poszła kolejna samica.
Mam jeszcze 5 bojowników i póki co nic po nich nie widać.
Objawy: Nagłe spuchnięcie, odstająca łuska na całym ciele, nie tylko brzuch, u niektórych rany, u innych brak dodatkowych zmian.
Posocznica ? tj puchlina ? Ryba po wystąpieniu objawów, po 2 dniach pada.
Ryby pływały w zbiorniku z neonami, mieczykami, molinezjami, amandami, kardynałkami, kirysami, piskorkami, krewetkami... inne ryby na to nie chorowały, tylko Labiryntowce...
Opis zbiornika : dużo roślin, piach, temperatura stała 27-28 stopni, ciągły ruch wody w całej objętości zbiornika, woda natleniana... pokarm na zmianę suchy i mrożonka; To chyba tyle w tym temacie...
Próbowałam z formisolem, wodą utlenioną, wysoką temperaturą... Dalej coś w tej wodzie siedzi.
[attachimg=1]