Ja też potwierdzę skuteczność warzyw w usuwaniu większości ślimaków. Dopóki nie było Helenek czasem stosowałem tę metodę używając gotowanej marchewki itp. ale niestety długo to schodzi.
Warunek podstawowy - brak innego dokarmiania ślimorów bo inaczej efekt jest mizerny. W początkowym stadium akwarium jest to wykonalne, przy długo działającym nieco trudniejsze.
Gdy akwarium jest stabilne i nie ma przekarmiania ryb to i nie ma zwykle plagi ślimaków. Są one pożyteczne więc np. u mnie nie widzę powodów aby z nimi walczyć, jeżeli są w umiarkowanych ilościach.
Czasem można wykończyć ślimaki stosując czystą wodę RO, tj. o bliskiej zeru twardości, szczególnie gdy podawany jest CO2. Skorupki się po prostu rozpuszczają.
Przyducha też pomaga wykończyć ślimaki więc mając CO2 można ślimaki zagazować (inne zwierzęta również) za pomocą obfitego strumienia CO2. Ślimaki uciekają ku powierzchni i tam można je zebrać ręcznie. Te które nie dojdą do powierzchni się zatrują. Oczywiście gdy są jaja to trzeba powtarzać. Możliwe do zastosowania, gdy mamy baniak bez innych zwierząt. Roślinom to bardzo nie przeszkadza, chyba, że robimy to w nocy to też mogą cierpieć na braki tlenu.
Preparaty miedziowe i kwasy w nadmiarze całkowicie destabilizują baniaczek więc raczej nie polecam chociaż ich skuteczność jest potwierdzona (niestety wraz ze ślimakami do krainy łowów mogą odejść nawet i rośliny o zwierzętach nie wspominając).
Potas i magnezu uzupełnia się zwykle odpowiednimi solami lub kupnymi preparatami z zoologa. Temat wykracza poza ten wątek więc może stworzyłbyś nowy, opisał co masz w baniaku, jakie światło, jaki sprzęt, jaka obsada, jaka woda, czy nawozisz (dużo pomoże zdjęcie akwarium) itp. i wtedy zdiagnozujemy to dokładniej.