Nie każdy lubi skarmiać żywcem.
@Czartor, mnie się mnożyły platynki jak jasna cholera. Przeławiałam samicę do 12 litrów, gdzie mogła spokojnie urodzić, a trochę to trwało. Maluchy karmiłam pyłem Tetry lub Sery i to bardzo syfi wodę, więc trzeba podmieniać i pilnować. Mogę Ci pożyczyć pompkę niskiej wydajności, to sobie podłączysz kostkę napowietrzającą, która nie będzie Ci kotłować maluchów. Oddasz bez problemu w Małym Zoo, jak na mój gust. Przynajmniej ja nie miałam z tym problemu. I też nie lubię zostawiać małych w ogólnym i obserwować doboru naturalnego.
Obserwuj samiczki. Przed samym porodem wysunie się im "pokładełko". Piszę w cudzysłowie, bo nie jestem biologiem i nie wiem, czy u molek lub mieczyków akurat pokładełkiem się to nazywa. Wystaje taka błonka samiczce. Przynajmniej u platynek tak było.