U mnie sprawa dotyczy Cordoby II, rocznik koniec 99r, model 2000. Silnik 1.6 75 KM ALM. Ostatni borykam się z pewnym problemem. Mianowicie do czasu ingerencji w autko (wcześniej było wszystko ok), na moje życzenie, chodziło o wymianę świec w serwisie Seata w Szczecinie, zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Mianowicie podczas wymiany świec Panowie zajrzeli do kopułki i okazało się że jest do wymiany podobnie jak palec. Niestety nie mieli części na miejscu więc złożyli mi ja do kupy i umówili się na następny dzień. Auto chodziło jak czołg, nie miało mocy i trzęsło jak na karuzeli. Świece wymienione na orginalne, następnego dnia kopułka i palec mam nadzieję że również na oryginały bo o takich była mowa. Jednak autko zostało w serwisie na noc bo coś było nie tak. Okazało się podobno że to jedna z nowych świec nie dawała niby iskry. Niemniej jednak coś z samochodem nadal jest nie tak. Na ciepłym silniku potrafi zgasnąć na wolnych obrotach, albo obroty spadają do 500 i rosną do 1100-1200 i dalej ok, za jakiś czas znowu albo zgaśnie albo podobnie. W serwisie stwierdzili że to wina brudnej przepustnicy, jednak czyszczenie i programowanie nic nie dało. Komputer nie wyświetla im żadnych błędów. Wczoraj jak mi zgasł to przez 5 min nie mogłem go odpalić. Dziwne jest dla mnie to że przed ich zabawą wszystko było ok. Czy ma ktoś może jakiś pomysł? Jakiś czas temu miałem problemy z falowaniem obrotów i odpalaniem auta. Wtedy również wyczyścili przepustnicę, okazało się że przyczyna leżała w czujniku temperatury. Jednak teraz jest trochę inaczej bo falowania w takim zakresie jak było wtedy nie ma i nie w takiej częstotliwości. Ponadto nie zawiesza się na wysokich obrotach.