Na długi weekend polecam pochód pierwszomajowy w Kaliningradzie. Niezapomniane przeżycie. Możesz dzieciakom pokazać jak to wyglądało jak my byliśmy młodzi.
Tym mnie zabiłeś
Myślałem, że nawet w Rosiji już zanikło. Pewnie by łezka w oku się zakręciła...
Co do Egiptu to już kwestia samolotu i ogólnie koszty są nieco większe niż w przypadku urlopu DIY. Koszt wydatków nie jest do końca decydujący, ale jednak trudno nam wykombinować nieco większą kasę. Oczywiście kilka kawałków się uzbiera do wakacji więc wcale nie musi być pod namiotem - wręcz nie może. Człowiek już się za bardzo przyzwyczaił do luksusu. Pewnie Egipt czy inne "ciekawsze" kraje będą ale dopiero jak dzieci nieco podrosną. Teraz by się zanudziły w zabytkach a nie umieją jeszcze tak dobrze pływać aby spędzać cały dzień na rafie. Nie mam ochoty cały dzień mieć oczy naokoło głowy.
Wyjazdy zagraniczne samochodowe robimy na razie w bliskości Polski, aby np. podczas konieczności leczenia dać radę wrócić w ciągu kilku godzin do kraju. Oczywiście to tylko asekuracja, ale wypływa z moich bardzo starych doświadczeń, gdy czasy były jeszcze inne.
Chorwacja, Bułgaria, Rumunia byłyby w planach jakbyśmy znaleźli kumpli, którzy by z nami pojechali. Nie chodzi o język bo pewnie bym się dogadał, ale o możliwość innych sytuacji nadzwyczajnych, np. awarii auta. Jadąc na 2 auta zawsze możemy się ściągnąć a przy jednym to pieroński stres. Być może byłoby dobrze pojechać np. autobusem gdzieś tam i wynająć auto i wrócić tak samo, ale wiadomo... Im człowiek starszy tym trudniej się adaptuje do zmienionych warunków. Pojechałbym nawet na Ukrainę, ale nieco się boję. Ostatnio myślałem o jakimś nadmorskim kraju (Estonia itp.). Tylko informacja www jest nędzna i nie wiem, czy i co udałoby się załatwić.
Na Słowacji mieliśmy w planach Małą Fatrę, ale akurat zmienili na Euro i cena poszła 50% w górę. Muszę sprawdzić jak jest teraz bo lubiłem tam jeździć. Poza Policją, która jest złośliwa dla Polaków z nikim nie mieliśmy żadnych problemów.