Od momentu kiedy byłem dzieckiem w domu było akwarium, to raz mojej, raz taty aranżacji. Swój zbiorniczek mam do ok. 3 lat. W ramach możliwości czasowych i ogólnych zaleceń dbam o niego, podmieniając wodę, myjąc szyby, odmulam dno. Z tym ostatnim zawsze miałem problem... ale nie sprzętowe, bo odmulacz napędzany brzęczykiem w zupełności mi wystarcza, tylko z cierpliwością. Grzebanie w całym dnie centymetr po centymetrze po prostu mnie dobija. Teraz już z tym lepiej bo tak rutynowo do tego podchodzę nie mniej jednak jest to dla mnie drażniące, bo wiem że trzeba to robić i nie ma wyjścia.
Problem [tak mi się wydaje] byłby mniejszy gdyby woda bardziej się ruszała i zmiatała wszelakiego rodzaju zanieczyszczenia do filtra, jednak przydałby się jakiś wewnętrzny filtr żeby tą wodę bardziej pchnąć. Na swój 112l zbiorniczek do filtracji używam EX600 i kaskadówkę HBL-701, bo są najmniej inwazyjne jeśli chodzi o wewnętrzny wystrój, i nie wisi na szybkie wielka plastikowa bryła plastiku.
I tak myśląc nad tym wszystkim wpadłem na pewien pomysł. Fakt, że miał być to eksperyment na nowym zbiorniku z bardziej wydajnym osprzętem, jednak sytuacja finansowa mi się ostatnio zmieniła no i niestety trzeba będzie poczekać z drugim zbiorniczkiem.
Nie mam u siebie zbytnio wymagających i wyimaginowanych roślin, bo są nimi anubisy które rosną na skałach tworzących tło [zbiornik do wglądu w galerii 112l pt.: "KAMIENISTE."] oraz [obecnie] wywłócznik pospolity i rogatek sztywny, które rosną tak szybko że wycinam je szybciej niż same zdążą puścić korzenie. Tak więc podłoże u mnie w zbiorniku jest ogólnie rzecz biorąc tylko dla dekoracji. Jest to właśnie element który chcę usunąć.
Plan jest taki.
Usunąć podłoże do gołej szyby. Z podłużnych, prostokątnych kanałów wentylacyjnych [pcv] zrobić dwa tunele leżące na dnie, przyklejone silikonem [akwarystycznym]. W nich przy samym dnie w odpowiedniej odległości [rzadziej przy ściankach, gęściej na środku żeby woda była mniej więcej podobnie zasysana] wywiercić nieduże otwory. Kanały z jednej i drugiej strony połączone ze sobą rurkami 14/16mm tak aby wszystkie rurki wychodzące z końców kanałów [4] schodziły się w jedną. Nimi właśnie z czystej szyby na dnie byłyby zasysane przez filtr EX600 wszelkie zanieczyszczenia. Uzyskałbym przez to coś w stylu filtra podżwirowego ale beż żwiru. Jako dno w akwarium wykorzystałbym płaskie kamienne łupki, takie same jak te z których zrobione mam tło w akwarium.
Ruch wody wymuszony przez kaskadówkę i wlew wody z filtra zewnętrznego zrzuca na dolna szybę akwarium wszelkie zanieczyszczenia z kamieni tworzących dno zbiornika. To czego nie ruszy woda, ruszą rybki przepływając w okolicy. Wszystko trafia do kubełka. Dużo szybciej jest wyczyścić kubełek niż tak jak w moim przypadku wyciągać wszystkie elementy dekoracyjne z akwarium, żeby odmulić dno. Mam 4 dorosłe zbrojniki niebieskie. Lubią chować się w zakamarki, więc dno z kamieni na pewno zaoferowałoby im nowe kryjówki.
Jedynym większym problemem jest to, że akwarium troszkę się zmniejszy po maskowaniu rurek. Zamaskować je chcę cienkimi płytami z naturalnego kamienia umieszczonymi po bokach zbiornika [tak jakby miały tworzyć boczne tło]. Poniższe foto obrazuję z grubsza mój pomysł...
Co uważacie na temat takiego rozwiązania? Z miłą chęcią wysłucham [przeczytam] wszelkich rad i zastrzeżeń na ten temat.
Pozdrawiam