Szanowanie wszystkim.
Piszę w delikatnej sprawie ale może ktoś ma podobne doświadczenia i podpowie co nieco.
Około pół roku temu dokupiłem spore stadko Pyszczaków złocistych (Pseudotropheus acei), w tej chwili do dobraniu się mam 4 haremy 3+1 w 450l. Acei'ki kupiłem w Nimfie na Mierzynie. Dodam, iż często kupowałem tam zarówno rybki jak i korzenie, nigdy nie było problemów. Niestety do czasu. W momencie gdy kupowałem rybki (ok. 3 cm.) nie przyglądałem się im zbyt dokładnie, dopiero do kawarantannie w domu zauważyłem iż każdy (!) z nich ma przekrzywiony pyszczek. Głupio mi jakoś było iść do Pana Włodka i reklamować bądź co bądź żywe stworzenia, postanowiłem że zostaną i otoczę je specjalną opieką. Tak też się stało, początkowo były w głównym dużym zbiorniku z innymi Pyszczakami, dostawały pokarm drobniejszy aby przy swojej wadzie móc go pobrać. Rybki podrosły, przeprowadziły się do swojego zbiornika, widzę iż zaczynają się powoli amory. Cieszy mnie to i martwi zarazem. Rybki dają radę z pobieraniem pokarmu ale sprawia im to trudność, muszą być specjalnie traktowane. Mają pyszczki wygięte bardzo mocno w lewą stronę. W stadzie jest 10 sztuk - inwalidzi, reszta moje "stare" Aceiki, jak duże wg Was jest prawdopodobieństwo, iż potomstwo również będzie mieć "grupę inwalidzką ?
Może ktoś z Was w podobnym czasie jak ja nabył wadliwe Acei'ki (8 zł szt.) w Nimfie na Mierzynie i jakoś prostował ten temat ?