Witam.
W 2013 zerwałem z akwarystyką na dobre, tak przynajmniej wtedy myślałem. Zbytnie zaangażowanie w pewne sprawy odwróciło się przeciwko mnie i wtedy taka decyzja wydawała się najrozsądniejsza. Akwarystyka która powinna uspokajać, uczyć cierpliwości, zaczęła się kojarzyć jedynie z nerwami i spięciami.
Ale to nie jest tematem tego wątku.
Borykałem się z myślami o założeniu małego akwarium już od jakiegoś czasu. Brakowało chyba bodźca który niespodziewanie przyszedł wraz z wynajęciem nowego mieszkania, w postaci akwa w zabudowie. Cukierkowe wykonanie w postaci kolorowej fototapety, szklanych kamyczków, sztucznej roślinki i zamku po środku w takim wypadku nie wchodziło w grę.
Akwarium zostało wystartowane 10-ego września na dojrzałych filtrach i obecnie zostały już wpuszczone ryby. Pewnie ktoś powie że w tak małym akwa skalary to przesada, ale są to ryby które mieszkały w nim wcześniej i w nim zostaną. Dokupione zostały jedynie bystrzyki 15szt, 4 otoski i 3 piskorki to wyciągania resztek z zakamarków.
Zbiornik 112l
Oświetlenie 2x25w + ledy 18w
filtracja tymczasowa na starym dojżałym filtrze aquael-a
podłoże manado 15l i piasek kwarcowy
Rośliny jak na zdjęciach, wszystkich nazw nie znam niestety
Poszukuje obecnie pogostemona i Staugotyne Respens
obsada opisana wyżej.
Nawożenie Co2 z bimbrowni(tymsczasowo) Ferro i carbo w płynie
Z czasem postaram się o lepsze fotki