Takie pielęgnice spokojnie powinny poradzic sobie z nicieniami mikro, artemią (z tą nawet pielegniczki bez problemu sobie radzą) i wszytsko inne co uda Ci się kupić/wychodować i będzie na tyle drobne co by do pyska się zmieścilo. Ja karmiłem narybek nawet mrożonkami, ale wtedy musiąlem je rozpuścić. Ważne aby pokarm podawać punktowo, np. strzykawką w chmarę narybku. Zacznij karmić jak zaczną pływać. Kilka razy dziennie malutkimi porcjami.
Sławek jakoś tak sobie ubzdurałem, że to ich pierwsze tarło, ale w sumie niewiele się pomyliłem, bo właściciel tak jak rodzice też musi nauczyć się opiekawac maluchami
Ja bym chemii do wody nie lał. Kilkanaście, kilkadziesiąt razy doprowadziłem do tarła i wylęgu pielęgniczek i nic nic lalem do wody. Co najwyżej szyszki czarnej olchy daję, gdyż m.in. odkarzają one wodę, ale u mnie w akwach cały czas sobie one leżą.