Ja tak za jednym zamachem
Politechnika. Egzamin z fizyki. Profesor, który wstał lewą nogą zaczyna pytać pierwszego delikwenta. – Jedzie pan autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pan zrobi? – Otworzę okno. – Bardzo dobrze – mówi profesor – A teraz proszę wyliczyć jakie zmiany w aerodynamice autobusu zajdą po otwarciu okna? – ? – Dziękuję panu. Dwója. Następny proszę.
Wchodzi drugi student. Dostaje to samo pytanie, ten sam stopień i wychodzi.
Po godzinie wynik meczu profesor vs studenci brzmi 9 : 0. Jako 10 wchodzi śliczna studentka. Profesor pyta: – Jedzie pani autobusem i jest straszliwie gorąco. Co pani robi? – Zdejmuję bluzkę. – odpowiada studentka. – Pani mnie nie zrozumiała. Jest naprawdę bardzo gorąco. – To jeszcze zdejmuję spódnicę. – Ale żar jest nie do zniesienia – dalej utrudnia profesor. – To zdejmuję stanik.
Profesor aż oniemiał z wrażenia a studentka mówi: – Panie profesorze mogę jeszcze zdjąć majtki ale nawet jakby mnie mieli przelecieć wszyscy faceci w autobusie to okna nie otworzę.
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imię Rysiek...
Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi i facet szybko doszedł do takiego samego wniosku. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek...
Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo.
Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek to ma klasę!".
Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie.
Facet w szafie myśli: "szlag, ale ten Rysiek, to jednak jest
[wulgaryzm]!".
Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu mięśnie krateczka-kaloryfer, wysportowany, a klatka jak u gladiatora.
Facet w szafie myśli: "ten Rysiek, to ekstra gość!".
Rysiek zdejmuje super-trendy bokserki, a tu penis cudowny - pierwsza klasa.
Facet w szafie myśli: "O żesz ty, Rysiek jest rewelacyjny"
W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się ciało z cellulitisem, obwisłe piersi, rozstępy...
Facet w szafie myśli: "Ja pier..lę! Ale wstyd przed Ryśkiem".
Wchodzi blondynka do sklepu i pyta się:
- Co to jest, takie duże i czerwone?
- Jabłka, proszę pani - odpowiada uprzejmie sprzedawca.
- To poproszę kilogram i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca pakuje jabłka.
- A co to jest, takie kudłate i brązowe? - pyta blondynka.
- To jest kiwi.
- Aha, to poproszę kilo i każde oddzielnie zapakować.
Sprzedawca jest trochę sfrustrowany, ale pakuje...
- Proszę pana, a co to takie małe i czarne?
- Mak, ale cholera nie jest do sprzedania.
Co będzie jak się skrzyżuje blondynkę z psem husky
Ano... są dwie możliwości: albo wyjdzie nam blondynka zajeb..cie odporna na mróz albo husky, który będzie najlepiej ciągnął w całym zaprzęgu.
80-latek chce się kochać z żoną.
- Ale tylko z prezerwatywą, zaznacza żona.
- Przecież w twoim wieku nie grozi Ci ciąża, przekonuje mąż.
- Ale salmonella od starych jaj
Rozmowa dwóch kumpli:
- Słyszałeś, że Stefana wczoraj dresiarze 2 razy pobili?
- Nie, a dlaczego?
- Pierwszy raz dostał bo nie chciał oddać komórki. Ale w końcu oddał.
- A drugi raz?
- To był Sagem.
Pewnego dnia pewna starsza dama przyszła do Deutsche Bank z torbą pełną pieniędzy.
Podeszła do stanowiska i poprosiła o prywatną rozmowę z prezesem banku, gdyż chciała otworzyć konto,
"proszę zrozumieć, chodzi o wielka sumę pieniędzy"...
Po długotrwałych dyskusjach pozwolono starszej pani spotkać się z prezesem, bo w końcu nasz klient
- nasz pan.
Prezes spytał o kwotę, jaką starsza pani zamierzała wpłacić.
Ona zaś odpowiedziała, ze chodzi o 50 milionów EURO. Po czym otworzyła torbę, żeby go przekonać, iż tak jest w rzeczywistości.
Naturalnie zaciekawiony prezes pyta o pochodzenie tych pieniędzy.
Szanowna pani, jestem zaskoczony ilością pieniędzy,
jaką ma pani przy sobie! Jak pani tego dokonała?
"Klientka na to: Całkiem prosto. Zakładam się".
Zakłada się pani? - pyta prezes - Ale o co?".
Starsza pani odpowiada: o wszystko co możliwe.
Na przykład mogę się z panem założyć o 25.000 EURO, że pańskie jaja są kwadratowe!
Prezes zaśmiał się głośno i powiedział:Przecież to śmieszne! W ten sposób nie mogłaby pani nigdy tak dużo zarobić.
"Cóż, przecież powiedziałam, ze w ten sposób zarobiłam moje pieniądze. Byłby pan gotowy założyć się ze mną?"
Ależ oczywiście odpowiedział prezes (w końcu szło o mnóstwo pieniędzy)- zakładam się o 25.000 EURO, że moje jaja nie są kwadratowe.
"Starsza pani odpowiada: "Zakład stoi, ale ponieważ stawką są duże pieniądze, czy mogę przyjść jutro o 10.00 razem z moim prawnikiem, żeby sprawdzić naocznie i przy świadku?"
"Jasne", prezes wykazał zrozumienie.
Całą noc prezes był niesamowicie nerwowy i spędził wiele godzin na sprawdzeniu, czy jego jaja znajdują się w swojej dotychczasowej formie.Z jednej i drugiej strony. W końcu przy pomocy
głupiego testu osiągnął 100- procentową pewność. Wygra ten zakład!
Następnego ranka o 10.00 przyszła starsza dama ze swoim prawnikiem do banku.Przedstawiła sobie obu panów i powtórzyła, iż chodzi o zakład, którego stawka jest 25.000 EUR. Prezes zaakceptował zakład, iż jego jaja nie są kwadratowe.
W celu przekonania się o tym fakcie, poprosiła go dama o opuszczenie spodni. Prezes opuścił spodnie. Starsza pani nachyliła się, spojrzała uważnie i spytała ostrożnie, czy może
dotknąć jaj.
No dobrze - odpowiedział prezes. - 25.000 EURO są tego warte i mogę zrozumieć, ze chce się pani do końca przekonać."Starsza pani ponownie się nachyliła i wzięła "piłeczki" w swoje dłonie.
Wtedy prezes zauważył, że prawnik zaczyna uderzać głową w ścianę.
Prezes pyta więc kobietę: "Co się stało z tym pani prawnikiem?" Na to ona:
Nic, założyłam się z nim tylko o 100.000 EURO, że dzisiaj o godz. 10.00 będę trzymała w dłoniach jaja prezesa Deutsche Bank"
Biała kredka – nierozwiązana zagadka dzieciństwa.
Bramki w sklepie – mimo że nic nie zwinąłeś, i tak boisz się, że zapiszczą.
Babcie – pod blokiem mogą sterczeć dwie godziny, ale w tramwaju pięciu minut nie ustoją.
Sprawiedliwość – jazda na rowerze pod wpływem alkoholu: 5 lat, molestowanie seksualne: 3 lata w zawieszeniu.
Potrzeba jednej iskry, by spalić las, ale całej paczki zapałek, by rozpalić grilla.
Kiedyś będę tak bogaty, że jednorazówką będę golił się tylko raz.
Polsat – oglądasz sobie z rodzinką reklamy, a tu nagle film.
Polska – tutaj nawet kryzys się nie udał.
Bill Gates – okrada go 75% ludzkości, a i tak jest najbogatszy.
Podawanie pensji brutto to jak podawanie długości członka wraz z kręgosłupem.
Pan Mietek spod trójki nie ma nawet matury, a za piwo zreperuje prom kosmiczny.
Leżakowanie w przedszkolu – kiedyś kara, a teraz każdy chciałby te 2 h snu w ciągu dnia…
Mleko na gazie tylko czeka, aż się odwrócisz.
–Mamo, co to znaczy orgazm? –Ja nie wiem, zapytaj taty.
Łacina – jedyny język, w którym nawet „gówno” brzmi mądrze.
Nawet, jakby papier toaletowy miał 8 warstw, to i tak złożysz go na pół.
A4 – jedyna płatna jednopasmówka na świecie.
Najlepszym dowodem na to, że w kosmosie istnieje inteligencja, jest to, że się z nami nie kontaktują.
Tesco – nigdzie indziej nie znajdziesz wody LEKKO NIEGAZOWANEJ za pół ceny.
Jerzy Dudek – przypuszczalnie najlepiej zarabiający kibic Realu Madryt.
Jak Polacy uniknęli korków na autostradach? Nie wybudowali autostrad!
Seks jest jak skok na bungee – dodaje adrenaliny, a gdy pęknie guma, masz przerąbane.
Jeżeli trzeci dzień nie chce ci się pracować, to znaczy, że to już środa.
Kość piszczelowa – urządzenie do znajdywania mebli w ciemnym pokoju.
Polska: jak kupisz mi spodnie, to zrobię ci loda. Azja: jak kupisz mi loda, zrobię ci spodnie.
Chleb – zero marketingu, najwyższa sprzedaż.
Britney Spears: „Jestem za karą śmierci. Przestępca powinien mieć nauczkę na przyszłość.”
Egzamin – na korytarzu każdy wmawia ci, że nic nie umie.
Szacunek do nauczyciela – istnieje wtedy, gdy uczniowie po usłyszeniu dzwonka pozwalają mu dokończyć wypowiedź.
Paradoks seksualny – seks można uprawiać od 15 roku życia, a oglądać – od 18.
Okres i wypłata – jedno i drugie jest co miesiąc, a jak nie ma, to znaczy, że ktoś was zdrowo wydymał.
Paradoks Szymborskiej – dla testu napisała maturę, interpretując swoje wiersze – i dostała 60%.
Studenci pierwszego roku – spieszmy się ich poznawać, tak szybko odchodzą…
Piesek – u nas słodki, w Azji słodko-kwaśny.
Gdy umrę, rozsypcie moje prochy pod Tesco – wtedy będziecie mnie odwiedzać co niedzielę.
Pieniądze szczęścia nie dają. Ale pozwalają wygodnie być nieszczęśliwym.
Mały palec u nogi powstał tylko po to, by boleśniej walnąć się o szafkę.
Kanapka studencka – chleb posmarowany nożem.
Pieniądze z pierwszej komunii – do dziś nie wiesz, gdzie się podziały.
Nimfomanka – kobieta, która pragnie seksu tak często jak przeciętny mężczyzna.
Polska waluta – tylko tutaj złoty jest srebrny.
Na uczelni poranna fizyka zagina czas. Po 30 minutach jest 08:05.
Feminizm kończy się, gdy trzeba wnieść szafę na 8. piętro.
Przed przychodnią zdrowia ustawiły się w kolejce prostytutki . Właśnie tego dnia miały badania okresowe. Na końcu kolejki stanęła stara babcia. Myślała, że to kolejka po cukier w kostkach.
- Wy też babciu?!? - zdziwił się lekarz.
- Stara już jestem, zębów nie mam, ale jeszcze lubię sobie possać....
Przychodzi baba do lekarza i mówi:
- Jestem nieprawidłowej budowy.
- Niech się pani rozbierze.
- Ale pan się będzie śmiał.
- Daje słowo nie będę.
Baba się rozebrała, a lekarz w śmiech.
Na to baba:
- A teraz spotka pana zasłużona kara.
Podniosła rękę i go obsikała.
Przychodzi czarnoskóra gwiazda rapu do sklepu obuwniczego, który realizuje najdziwniejsze zamówienia. Mają renomę sklepu, który jest w stanie każdą zachciankę spełnić. Podchodzi do najlepiej ubranego sprzedawcy i zagaja:
- Proszę pana, szukam czegoś naprawdę wyjątkowego. Chcę buty jakich nigdy nikt nie miał, cena w ogóle nie gra roli...
Sprzedawca pomyślał i zaczyna:
- Mogę panu zaproponować te przepiękne buty ze skóry czarnej kobry, ta odmiana węża jest właściwie na wyginięciu, wiec cena nie będzie mała... 1500$
- No niby ładne, nawet mi się podobają, ale za mało odjechane, może coś lepszego, cena nie gra roli...
- Możemy zaproponować panu te... (sięga na wyższą półkę i wyciąga buty ze złotą podeszwa, wyszywane diamentami. Sznurówki także pozłacane, coś niesamowitego).
- Przepiękne, ile?
- 5000$
- Jednak potrzebuję czegoś bardziej odjechanego, moi koledzy mają podobne,
ja potrzebuję ich przebić.
Sprzedawca zasępił się cały, myśli, myśli i zaczyna bardzo po cichu...
- Jest jedna para butów, absolutny unikat. Jedyna taka na świecie, bardzo droga bo i z kontrowersyjnego materiału - wyjmuje dość pospolicie wyglądające jasne buty - to buty z ludzkiej skóry, rozumie pan powagę i to, że cena nie będzie mała...
Raper uśmiechnął się jedynie, takich to na pewno nikt nie będzie miał, oczy mu się zaświeciły i pyta:
- Ile?
- 150 000$ i nie negocjujemy...
Raper pomyślał dłuższą chwilę...
- No coś niesamowitego, ale za 150 000$? Nie macie tańszych?
- Mamy czarne, za 5,99$
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Ku**a Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta je**na żarówka