Skoro dyskusja.... to dyskusja.
Akwarystyka to nie jest 1 schemat, jedyny słuszny taki jak np. podany przez wysoce szanowanego A. Sieniawskiego. Z racji swojej podstawowości (zobacz tytuł) wiedza tam jest uproszczona i wybiórcza bo jest przeznaczona dla początkującego użytkownika, który zapewne nie będzie dawał kolejnych pytań tylko wszystko przyjmie jako "jedyną słuszną prawdę". A zbyt uogólniona wiedza stanowiłaby problem w jej przyswojeniu przez początkującego. Jest to wiedza tego typu co podają np. sprzedawcy (ci lepsi). Dzięki nim większość baniaczków ma się dobrze, ale nie stanowi to jedynej słusznej drogi.
Wiedza książkowa jest zwykle nieco przeterminowana bo prawdziwa masowa praktyka jest dostępna na forach, gdzie jest zebrane doświadczenie milionów akwarystów a nie kilku, którzy piszą swoje doświadczenia w książce. Ci lepsi z nich potrafią wyłapać pewne prawidłowości, choćby właśnie na forach i zrewolucjonizować nasze spojrzenie na akwarystykę. Przykładem jest np. Barr, który wygłosił swoje "heretyczne" wobec książek tezy, że fosfor i azotany nie mają nic do glonów i zaproponował metodę EI, która konkurowała z wcześniejszą metodą "zagłodź glona - rośliny dadzą sobie radę". Stąd odsyłanie żądnych wiedzy do książek nie jest dobrym wyjściem. Nie jest również dobre z punktu widzenia "po co jest forum". Praktycznie na każde pytanie które ktoś zadaje powinniśmy dać mu radę "wpisz w google" - udzieliliśmy bardzo dobrej rady, ale czy o to chodzi na forach? A nawet na proste i może dla niektórych "śmieszne pytanie" można odpowiedzieć w taki sposób, aby zintesyfikować dyskusję i doprowadzić do myślenia a nie ślepego odtwarzania szablonów.
Stąd mój głos w dyskusji, właśnie taki, drażniący..., wnoszący coś nowego poza szablonowym "cykl azotowy" itd. Proszę o odbicie moich argumentów....
Nieprawdą jest, że podmiana wody jest niezbędnie potrzebna i stanowi kanon każdego akwarysty, który jeżeli tego nie robi to jest nieukiem itd. Już kolega zadający pytanie poinformował, że 2 miechy bez podmian i akwarium funkcjonuje w miarę dobrze. Przypomnę, że Diana Walstad sugeruje podmianę najczęściej co pół roku, a w niektórych akwariach o których pisała woda nie była podmieniana nawet przez rok. Proponuję więc koledze od lektury pracy A. Sieniawskiego rozszerzyć swoją wiedzę i o tę pozycję. Wszelka wiedza stosowana fanatycznie doprowadza do braku zrozumienia mechanizmu funkcjonowania. To nie jest matematyka, że 2+2 = 4 - chociaż i to można byłoby podważyć. Ekologia jest wielowariantowa. Nie ma wyłącznie 1 właściwej drogi.
Wracając do pytania kol.
jaka. W wodzie w akwarium rozpuszczają się różne substancje. Niektóre dodajemy ekstra, inne powstają wskutek różnych przemian tego co dodajemy, bądź tego co jest w akwarium. Niektóre substancje są pożądane, inne nie. Są to m.in.
- minerały tworzące twardość wody (związki wapnia i magnezu),
- inne minerały (potrzebne roślinom do wzrostu a często również i zwierzętom,
- produkty przemiany materii, w tym związki organiczne (tzw. organiczny węgiel - DOC), związki azotu (w tym mocznik, amoniak, związki amonowe,..., azotany),
- inne.
Pamiętajmy, że w trakcie parowania z akwarium ucieka czysta woda, bez w/w rozpuszczonych składników. Przeciwdziałamy temu poprzez dolewanie wody. Woda z kranu zawiera również w/w substancje w różnych proporcjach. Dolewając taką wodę zwiększamy stężenie tych substancji w wodzie. Nadmierne stężenia niektórych substancji nie są dla życia wskazane. Przykładowo w pepsi coli pijemy kwas fosforowy w małym stężeniu, ale już większe jego stężenie może popalić nam bebechy.
Podobnie jest z akwarium. Powoli narastające stężenie czegoś tam może w końcu doprowadzić do padnięcia akwarium. Stąd aby uniknąć zbytniego nagromadzenia się tych substancji rozcieńczamy je dodatkiem wody zawierającej mniejsze stężenia w/w substancji.
Czy jest to wiedza absolutna i objawiona? G... prawda. Zależy to od okoliczności. Bardzo często zbiornik posiada wszystko co jest potrzebne do samokontroli i żadna podmiana wody nie jest konieczna. Przykładowo w części polskich miejscowości woda jest twardości bliskiej zeru. Na pewno wskutek odparowywania wody i dolewania kranówki stężenie minerałów nie zwiększy się na tyle, aby był "pad akwarium". Substancje odżywcze, minerały itd. są podawane z pokarmem i są przetwarzane dalej. Substancje związane z przemianą materii są łatwo przetwarzane przez bakterie i wychwytywane przez rośliny (zasada działania Low Tech) i ich stężenie również nie rośnie.
Woda nie musi być nawet o niskiej twardości. W akwariach Diany Walstad zaleca się dolewkę wyparowanej wody za pomocą kranówki o większej twardości. Według niej duża twardość nie ma większego znaczenia na funkcjonowanie akwarium.
Stąd podmiana wody nie jest absolutnym obowiązkiem każdego akwarysty i nie ma co robić komuś wody z mózgu. To, że w większości przypadków jest konieczna wynika z faktu z jaką wodą mamy do czynienia w wodociągach, jaką mamy obsadę zwierzęcą i roślinną itd. W 95% zapewne podmiana jest najważniejszą czynnością akwarysty, ale zostaje jeszcze te 5% w których akwarysta może to olać bez żadnych konsekwencji. Tym niemniej podmianka wody nigdy nie działa źle. Zamiast eksperymentować, czy u nas "może być bez podmianki" dla własnego bezpieczeństwa lepiej jest podmieniać wodę. Ryzyko padnięcia akwarium jest wtedy zminimalizowane. Nie wyzywajmy jednak od heretyków ludzi, którzy tego nie robią. Wszelki fanatyzm jest szkodliwy.
P.S. Podmianki robię:
- regularnie co tydzień, lub częściej
w HT
- jak mi się chce (góra 1 raz na miesiąc) w LT - odparowaną wodę dolewam z kranu.
HT działa 10 miechów, LT 16 miechów. Nigdy nie miałem większych problemów z glonami czy z czymkolwiek innym. Nadmienię, że restarty robiłem z musu bo przestawiałem akwaria i wszystkie ryby od razu poszły do akwarium (bez tzw. dojrzewania).