Uznaje się, że węgiel aktywny w "normalnej pracy" akwarium jest bezużyteczny. Zwykle stosuje się go przy wyłapywaniu chemii dodanej do wody, np. lekarstw, usuwaniu żółtej wody (np. po dodaniu torfu itp.). Jeżeli ktoś ma wodę nie przebadaną (np. ze studni) to może spełniać rolę usuwacza metali ciężkich i produktów gnilnych. To ostatnie "wyłapywanie" czasem ludzie wykorzystują, aby mieć wodę "kryształ". Ale robi się to np. przez 2 dni a nie w sposób ciągły. W akwarium świeżo założonym i zalanym kranówką może wyłapywać chlor dodawany do dezynfekcji wody.
Gdy korzystamy z odstanej kranówki (a więc woda jest dopuszczona do użytku dla ludzi) węgiel w zasadzie jest zbędny a potrafi też być niepożądany. Wyłapuje chelaty metali, np. Fe, które stosuje się w nawożeniu roślin i długotrwałe użycie może spowodować, że wtedy rośliny mogą głodować i umierać. W akwariach bez roślin nie ma tego problemu.
Niektórzy mówią, że na węglu mogą się osadzać bakterie nitryfikacyjne i wspomagać procesy biologiczne. Jest to prawdą, ale bakterie osiadają na wszystkim, więc lepsze byłoby np. złoże ceramiczne. A comiesięczna zmiana wkładu wiąże się z otwarciem filtra, zapewne jego oczyszczeniu itd., co zakłóca stabilność zbiornika.
Czas działania węgla zależy od stopnia zanieczyszczenia wody i zwykle nie przekracza miesiąca.