Witam
Jako, że miałem wolne akwarium 360 litrów i nie chciałem by stało ono puste to "przerobiłem je" na małe krewetkarium
. Akwarium stoi sobie w piwnicy gdzie ma podciągnięty ściek oraz bieżącą wodę więc jest to prawie wymarzone miejsce.
Akwarium ma być jak najbardziej samoistne, czyli ja jedynie chcę przychodzić i je podglądać a raz na tydzień podmienić troszkę wody
Oświetleniem steruje automat, karmić nie mam zamiaru (w końcu po to są roślinki...), a do spuszczania/napełniania wody kiedyś posłużą elektrozawory.
Wymiary: 120x50x60(h)
Oświetlenie: 2x 21W żarówki energooszczędne - zapalone w godzinach 6-12 i 15-20
Podłoże: Piasek morski
Fauna: krewetki + ślimaki (te dziadostwa zawsze się przedostaną)
Flora: ścinki z innych akwariów
Zdjęcia:
Specjalnie robione z lampą by poprawnie oddać balans bieli:
Już bez lampy:
Widok z boku
Jako, że akwarium nie miało spełniać ani trochę estetycznego zadania to jestem zaskoczony, bo naprawdę mi się ono podoba
PS. Chętnie przyjmę krewetki!:) Aktualnie dzięki koledze Vtec w akwarium znajduję się ok 6 dorosłych osobników i kikladziesiąt malutkich:)