moi drodzy, wbijcie sobie w główki jedną rzecz: karłowacenie ryb to proces, że tak powiem "pokoleniowy". Chyba wszyscy słyszeli o małych stopach chińskich dziewczynek... co z tego że butki miały za małe kiedy ciałko chciało rosnąć dalej, tak jak je natura zaprogramowała... . Owszem, w pewnym stopniu owe skarłowacenie występuje, np. ryba w warunkach naturalnych uzyskuje (udokumentowano) 50 cm, a w akwarium, dajmy na to za małym, uzyska zaledwie 40 cm - możemy powiedzieć, że skarłowaciały...
druga sprawa, 300 L dla dorodnego plecostomusa np. to naprawdę szklanka, kiedy swojego (otrzymanego z akwa) oddawałem miał ok 40 cm, czyli był wysokości pionowej długości ściany zbiornika (50 cm bez żwiru + wolna "burta"), więc są to wcale luksusowe warunki dla takiego olbrzyma.
A ryba jak to ryba, ma wodę i warunki to się będzie mnożyć... niektóre wg naszej logice, ze względu na złe warunki nie powinny się rozmnażać - a jednak to robią, może jednak instynkt zachowania gatunku jest silniejszy jak ciasne mieszkanko...?
pomyślcie o tym