No właśnie. Co jest powodem, że nie chcemy, aby krewetki były niepokojone przez inne ryby (chociaż miałyby miejsce do schowania)? Etyka? Własna próżność? Na pewno wybiórcze kategoryzowanie zwierząt: te dobre, te złe. Ryby drapieżne, które nie jedzą martwych pokarmów, tylko zawsze żywe należą do gatunków złych bo zjadają ładniejsze dla nas rybki. Jak jest ogłoszenie "przyjmę ryby jako karma" to na większości forów jest awantura: "jak można?". A jest to coś najzupełniej normalnego w naturze. Kiedyś tępiono wilki traktując je jako szkodniki, później stwierdzono, że są ważne w przyrodzie i znowu jest z nimi gdzieniegdzie kłopot. Nie wiadomo co robić.
Akwarystyka nigdy nie miała nic wspólnego z etyką bo jest to tylko hobby a w hobby koszty i przyzwoitość się nie liczą tylko wybiórczy sentyment i chęć posiadania. Tworzy się jakiś baniaczek - wrzuca to co się chce a wszystko inne tępi niemiłosiernie. Te ślimaki, wypławki, inne "robaki" to problem mimo, że patrząc inaczej "to też stworzenia", które mają nam dużo do zaoferowania. Dlaczego mając rybki żyworodne (gupiki, mieczyki, ...) nie odławia się zwykle narybku do oddzielnego baniaczka? Przecież wiadomo, że młode zostaną w większości zjedzone. Rozmnażaniem i utrzymaniem żyworódek poza handlarzami zajmują się więc głównie dzieci i początkujący akwaryści. Dla innych jest to "plaga" z którą nie wiadomo co zrobić - lepiej więc niech natura sobie poradzi sama (zjedzenie narybku przez rodziców).
W przypadku karmienia ryb, czy żółwi tzw. krylem, czy innymi skorupiakami nikt już nie widzi, że to też coś podobnego do krewetek? Sporo pokarmów dla ryb ma wprost zmielone krewetki. Dlaczego więc w akwarium gdzie są krewetki, które mogą się ukryć nie trzymać ryb? Nie chodzi o te, które wyzerują stan krewetek, ale te, które będą go tylko kontrolować. Znam takich, którzy nie lubią setek "robali" w akwarium i są zadowoleni gdy ich populacja nie rośnie w zastraszającym tempie. Jeden z moich kolegów ma w akwarium 120 l 3 bojowniki (samca + 2 samice) a krewetki Red Cherry rozdaje znajomym. Sam wielokrotnie od niego brałem.