A ja polecam jakiegoś teriera.
U moich rodziców zawsze był i nadal jest Foxterier szorstkowłosy (bardzo szalone, mądre i posłuszne psy- o ile są dobrze prowadzone). Jedyną "wadą" jest to, że muszą się wybiegać- wtedy są szczęśliwe (ze względu na specyfikę pracy mojego taty pies cały dzień biega na świeżym powietrzu, a podczas weekendów/ urlopów trzeba z nim wychodzić na długi spacer- zazwyczaj około 7km, bo inaczej nie da rady z nim wytrzymać- ma w sobie tyle energii). Natomiast mój brat zaszczepił w nas miłość do rasy Jack Russell Terrier- obecnie ma dwa takie pieski (pies tej rasy grał w filmie "Maska"). Jest on mniejszy od foxa, ale jest takim samym wulkanem energii i jest tak samo posłuszny, ciekawy świata i oddany właścicielowi.
Nie polecam jamników- tak wrednych i robiących na złość psów jeszcze nigdy nie spotkałam (moja ciotka ma bzika na ich punkcie i każdy nowy jest jeszcze gorszy i głupszy od poprzedniego). No może wyjątkiem są jamniki szorstkowłose- te są w miarę ok;)
To tyle jeżeli chodzi o pieski rasowe (w miarę małe), z którymi miałam do czynienia. Kundelki są najzdrowsze (zakupione przez moich rodziców rasowe psy, niestety, chorowały- jeden nawet został uśpiony bo miał raka, a obecny jest alergikiem).
Jeżeli chodzi o psy ze schroniska, to polecam wziąć szczeniaka (takiego da radę wychować)- moi teściowie mają psa, którego wzięli jak miał 1,5 roku- niestety nie udało się go ułożyć- jest rozchwiany psychicznie, cały czas ucieka, całkowicie nieposłuszny i ma ADHD. Jednym słowem porażka, ale wszyscy go zaakceptowali i pokochali takim jaki jest
A może ich egzemplarz jest tylko takim wyjątkiem od reguły, bo inne znane mi schroniskowe psy są oddane swojemu właścicielowi.