Nie wiem ale jak by się człowiek postarał to pewnie by znalazł.
Jedno mega spostrzeżenie mi przyszło na myśl. Dioda daje światło powiedzmy skupione. Światło podczas padania na powierzchnię częściowo odbija się a częściowo załamuje, można powiedzieć, że odbicie promienia jest odwrotnie proporcjonalne do kąta padania przyjmując, że kąt maksymalny to 90st. A nie od dziś wiadomo, że jeśli skierujemy promień prostopadle do przeźroczystego środowiska o większej gęstości odbicie nie następuje, czyli wszystkie promienie jakie padną pod kątem 90st są w całości absorbowane przez wodę, a w diodzie im dalej od centrum skupienia tym ciemniej i odwrotnie, czyli najwięcej światła jest w okolicach 90st.
I tu jest cały myk naszej diody jak oświetlasz świetlówką to większość światła wyemitowanego zostaje odbite i szwenda się pod pokrywą, aż w końcu osłabione od odbić i rozszczepień skończy marnie na dnie baniaka, a dioda wali od razu prosto na dno bez zabawy w ciuciubabkę, czyli jest źródłem po dwa kroć mniej stratnym, bo nie dość, że jest bardziej energooszczędne to na dodatek mniej się go marnuje pod pokrywą i stąd Twoje dobre wyniki z doświetlania diodą. Tylko teraz pozostaje dobór odpowiedniej długości fali dla roślin :p