Zachodniopomorskie Forum Akwarystyczne

Zachodniopomorskie Forum Akwarystyczne => Zwierzęta w akwarium => Krewetki i raki => Wątek zaczęty przez: hyksos w Styczeń 08, 2010, 08:27:16 08:27

Tytuł: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: hyksos w Styczeń 08, 2010, 08:27:16 08:27
Czy ktoś z was spotkał się z sytuacją ,aby krewetki Red cherry atakowały małe ryby w akwarium?..Wczoraj zauważyłem że dwie krewetki siedziały na ciężarnej  zdrowej samicy Gupika i pożerały ją od strony ogona.Co jest grane?
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: Pawel w Styczeń 08, 2010, 11:23:44 11:23
A jesteś pewny że pożerały tą samiczkę? A może po prostu zżerały nadmiar śluzu?
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: hyksos w Styczeń 08, 2010, 12:30:41 12:30
Miała otarty naskórek i nadgryzioną płetwę ogonową.
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: Pawel w Styczeń 08, 2010, 13:43:59 13:43
Może masz krewetki mięsożerne ?  :twisted:  :twisted:  :twisted:  :twisted:
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: ciociababcia w Styczeń 08, 2010, 14:23:05 14:23
Marcin takie zachowanie krewetek jest dość częste,red cherry to jedne z lepszych czyścicielek sanitariuszy w zbiorniku i nie tylko z glonów,chętnie zjadaja też "padlinę",piszesz,że to ciężarna gupiczka więc osłabiona a najprawdopodobniej i nie w pełni zdrowa dlatego próbowały ja usuniąć ze zbiornika już za żywota.
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: hyksos w Styczeń 11, 2010, 06:45:00 06:45
Przełożyłem ją do kotnika ,ale niestety następnego dnia padła :( całkiem możliwe że chciały ją usunąć za żywota.
Tytuł: Re: Krwiożercze wisienki
Wiadomość wysłana przez: ciociababcia w Styczeń 11, 2010, 13:29:21 13:29
Przykro,że padła ale może to i lepiej,jeśli była chora(a pewnie była skoro redki ją skubały)to potomstwo też byłoby słabe i pewnie chore,proponowałabym mimo wszystko odkazić zbiornik choćby zwykłym rivanolem ale nie ma tego złego...ja jak krewetki tak robią to albo od razu usuwam rybę ze zbiornika albo biorę się za "leczenie"